Maybelline- Affinitone Mineral, recenzja podkładu :)
Cześć :)
Gdy tylko pokazałam Wam mój nowy podkład posypało się wiele próśb o jego recenzję. Dałam mu odpowiednio dużo czasu, aby się wykazał.
Kupiłam go w Drogerii Natura, po namowach pani ekspedientki. Nigdy tego nie robię i nie wiem co mnie podkusiło, aby się zasugerować jej opinią. Tak czy owak, fluid wylądował w koszyku.
W pierwszych dniach używania byłam bardzo niezadowolona. Efekt, który dawał na twarzy zdecydowanie odbiegał od zapewnień ekspedientki.
Bardzo delikatne krycie, rozświetlenie/ błyszczenie, znikanie z twarzy.
Jednak z biegiem czasu zaczęłam się do niego przekonywać. Na wszelkiej maści niedoskonałości stosuję dermacol, pod oczy korektor. Jako wykończenie makijażu- puder transparentny My Secret, o którym pisałam tutaj :)
W takim połączeniu podkład wypada nieco lepiej. Nie świeci się, jest trwalszy i nie znika z twarzy.
Muszę zaznaczyć, że nie jest to podkład dla dziewczyn, które lubią mocne krycie oraz matowe wykończenie.
Porównując go ze "zwykłym" Affinitonem, który nawet lubię, ten wypada znacznie gorzej. A różnica w cenie wynosi ok. 10zł.
+ optymalne (dla mnie) krycie na okres wiosenno- letni
+ kolor ivory jest typowym żółtym odcieniem, który idealnie mi pasuje, jednak będzie on zbyt ciemny dla dziewczyn o bardzo jasnej skórze
+ SPF 18
+ lekka konsystencja
+ nie zapycha
- bez odpowiedniego przypudrowania, znika z twarzy w sposób nieestetyczny oraz bardzo się świeci, także na mojej normalnej skórze
- ciężko będzie go wykorzystać do końca, ze względu na opakowanie
- testowany na zwierzętach
- nie jest wart tej ceny
- z minerałami ma niewiele wspólnego
Pozdrawiam Was ciepło :*
22 komentarze
Szok! Ja używam affinitone bez pompki i jest świetny! najlepszy jaki miałam!!!
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ze studiów posiadała ten podkład (rodzicielka jej kupiła :D) i była bardzo z niego niezadowolona, oddała więc innej, naszej koleżance, która z kolei go polubiła... Jak widać - co dziewczyna, to inna opinia ;). Ja jestem jego jednak bardzo ciekawa i może przy jakiejś promocji się skuszę.
OdpowiedzUsuńTak jest ze wszystkim :) Jednemu bardzo odpowiada, drugiemu wcale. Zależy od upodobań. Na wizażu też widać jak bardzo skrajne są opinie na jego temat :)Dla mnie to przeciętniak..
UsuńA dermacol czym aplikujesz? :)
OdpowiedzUsuńNajczęściej aplikuję go palcami, ponieważ mogę go dokładnie wklepać i rozetrzeć jego granice :) Czasem używam pędzelka!
Usuńzakupiłam już drugi i jestem z niego zadowolona. wykańczam makijaż pudrem, lecz bez znaczenia jest podkład. robię to wasze, i osobiście mogę polecić akurat ten.
OdpowiedzUsuńJa miałam kupić tą standardową wersję, ale zdecydowałam się na krem tonujący z Pharmaceris (przed chwilką napisałam jego recenzję:).
OdpowiedzUsuńja standardową wersję lubię :) i wracałam do niej pewnie już 4 razy.
UsuńChętnie przeczytam Twoją recenzję!
Miałam go i dla mnie średni, również uważam, że są lepsze i nawet tańsze od niego
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJa mu nie ufałam od samego początku :)
OdpowiedzUsuńjeżeli gorszy od klasycznego Affinitone to nie kupię :) Tubkową wersję w sumie lubię :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie przepadam za podkładami i pudrami tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa też go nie kupię zostało mi połowę opakowania i może ktoś z blogerek go zechce do wypróbowania bo u mnie niestety pomylka
OdpowiedzUsuńUuuuu, nieciekawy... Ja jakoś się zraziłam do podkładów drogeryjnych, zazwyczaj wypadają słabo niestety :/
OdpowiedzUsuńmam go, ale niestety szybko spływa mi z twarzy, czego w podkładach Nie nawidzę wrr;/
OdpowiedzUsuńmam go i podobna opinie mam :)
OdpowiedzUsuńbardzo konkretna opinia. ciesze sie ze nie skusilam sie na niego.
OdpowiedzUsuńJa nie potrzebuję dużego krycia, może jednak kiedyś go kupię.
OdpowiedzUsuńlubię go, ale bez szału ! :) Krycie mi wystarcza, ale szkoda właśnie że spływa:(
OdpowiedzUsuńKilkakrotnie miała ochotę na jego zakup... właśnie mi przeszło.
OdpowiedzUsuńporazka dziewczyny naprawde nawet moj facet zauważył dodajać co Ty masz takie tłuste oczy ... pokusilam sie na cene bo byl w promocji 19,99 nigdy wiecej nigdy.
OdpowiedzUsuń