Gel eyeliner Essence- recenzja :)
Dziś dla odmiany, tak żeby nie było nudno- Essence ;)
Moja miłość do Essence zaczęła się już mocno ponad rok temu i trwać będzie bardzo długo.
Tym bardziej, jeśli firma będzie wypuszczać na rynek takie perełki.
Parę słów na temat żelowego eyelinera,
w kolorze 01- Midnight in Paris.
Za cenę 11,99 otrzymujemy bardzo ładny słoiczek z zawartością- 3 ml czarnej mazi.
(znany wszem i wobec eyeliner z bobbi brown ma również pojemność 3ml.)
W ofercie Essence dostępne są jeszcze (chyba) 3 kolory.
Brąz, fiolet, zieleń? Tak, chyba tak :)
(już wiem, że zaopatrzę się też w inny kolor!)
Konsystencja wg. mnie jest żelowa. Zdecydowanie bardziej pasuje do niej określenie kremowa.
Sam ten czarny "smar" jest bardzo miękki i bez problemu nabiera się na pędzel.
Można pracować z kreską, stopniowo ją poszerzać czy wyciągać.
Wydaje mi się, że taka forma eyelinera jest bardzo przyjazna dla osób początkujących z taką formą
makijażu oka. Malowanie pędzelkiem jest wg. znacznie łatwiejsze niż innymi aplikatorami dołączanymi
do eyelinerów w płynie.
Następna zaleta, to trwałość.
Wymalowałam się dziś moją zdobyczą ok. godziny 9.30.
Kreska wytrwała w stanie idealnym do 20 i sądzę, że gdyby nie ostre traktowanie Avocado Bielendy, tkwiłaby na mojej powiece do rana.
Jest to plus, ale i minus, ponieważ zmyć mi go było naprawdę ciężko.
Nie lubię się aż tak gimnastykować przy demakijażu oka..
Wielki,wielki, wielki plus to kolor.
Jest to piękna, intensywna czerń.
Chyba tak długo zwlekałam z zakupem żelowego eyelinera w obawie przed czernią, która niewiele
ma z nią wspólnego.
Podsumowując, jestem przekonana, że warto spróbować.
W tak niskiej cenie otrzymujemy świetny kosmetyk, który nie podrażnia oka, jest bardzo trwały
i ma świetny kolor.
A przecież o to chodzi w wszelkich mazidłach do oczu! :)
Pozdrawiam Was ciepło.
13 komentarze
bardzo podoba mi siÄ™ opakowanie tego eyelinera :)
OdpowiedzUsuńjesteś kolejną osobą, która tylko powiększa moją chęć na ten ajlajner! wszystkie narobiłyście mi takiego smaku na nowości Essence, a ja biedna jeszcze przez kilka dni nie będę miała czasu wybrać się do Natury! ;)
OdpowiedzUsuńa ja testuję inne eyelinery,a tak naprawdę żaden nie jest tak czarny jak ten:(
OdpowiedzUsuńwczoraj zrecenzowałam wersję brązową i fioletową :) http://polishmakeupbag.blogspot.com/2011/04/nowosc-gel-eyeliner-essence.html
OdpowiedzUsuńzazwyczaj nie używam czerni, ale ta jest boska - taka smolista i mocno kryjąca, kusisz... :)
Jakiś czas temu chorowałam na eyelinery ale jakoś mi przeszło ( być może na szczęście) Ale mimo wszystko, kreska eyelinerem to prawdziwa kreska :)
OdpowiedzUsuńa jaki masz pędzelek do takiego eyelinera? bo wybieram się kupić, a nie jestem jeszcze zdecydowana.
OdpowiedzUsuńten eyeliner robi niezwykłą furorę, chyba czas sobie go kupić :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym go wypróbować, biorąc pod uwagę fakt iż ciężko u mnie z eyelinerami xd
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;)
Hej, super blog! Bardzo się cieszę, że tu trafiłam. Nie tylko bardzo mi się podoba, ale jeszcze, dodatkowo, większość kosmetyków, które recenzujesz są nietestowane na zwierzętach (pewnie sama sobie nie zdajesz z tego sprawy, no ale dla mnie to bardzo ważne :D), więc blog ma dla mnie podwójną wartość. Na pewno będę regularnie odwiedzać :)
OdpowiedzUsuńpewnie też spróbuję! :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie, czy ten eyeliner jest w pierwszej czy drugiej szafie? Pędzelek wiem, że jest do niego w drugiej, a ja mam dostęp tylko do pierwszej szafy u siebie ;<
OdpowiedzUsuńMam ten eyeliner, zielony, rzeczywiscie trudno się zmywa, ale jest boski :). Chyba na czarny też się skuszę, albo i brąz, bo zwykły eyeliner ze mną nie współpracuje.
OdpowiedzUsuńWiekszosc sie pozytywnie o nim wypowiada jednak jak dla mnie jet niertwaly,strasznie odbija mi sie na powiece jeszcze zanim wyjde z domu
OdpowiedzUsuń