Pianka oczyszczająca do mycia twarzy- Rival de Loop

by - 18:25

Hej! :)


Dzisiejszy post poświęcony będzie myjkowi do twarzy, czyli oczyszczającej piance z ginkgo i ekstraktem z ogórka do skóry suchej i wrażliwej Rival de Loop :)

Kupiłam ją po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji na wizażu. Jeśli chcecie zerknąć, klikajcie : tu :)

Pamiętam, że gdy byłam młoda i piękna (jeszcze) używałam zawzięcie pianki z Clean& Clear i bardzo ją lubiłam.


Teraz jednak dochodzę do wniosku, że piankowej formie kosmetyków nie ufam, tym bardziej jeśli mają zmyć makijaż twarzy. I niestety nie podzielam zachwytu nad tą pianką. :(

Ale do rzeczy!


Opakowanie jest bardzo wygodne i funkcjonalne, pompka działa bez zarzutu. Za 150 ml płacimy 10 zł.
I to w zasadzie są dwa plusy tego produktu, które rzeczywiście lubię :D


Teraz kolej na to, czego w niej nie znoszę: 

Mam wrażenie, że pianka nie daje sobie rady ze zmyciem makijażu, dlatego najczęściej używam dodatkowo szczoteczki do twarzy. Wówczas faktycznie skóra jest dobrze oczyszczona.

Producent zapewnia, że wystarczy ilość pianki zbliżona wielkością do orzecha włoskiego. Zdecydowanie NIE. Gdy mam makijaż na twarzy muszę sięgnąć po piankę min. 3 razy, ponieważ momentalnie traci swą puszystość i staje się wodnista, a twarz nadal nie jest umyta. Tym sposobem zużywam jej ogromne ilości.
Wielki minus: potwornie niewydajna

Nie podoba mi się także jej zapach oraz to, że bardzo szczypie gdy dostanie się do oka.



Wiem, że na pewno do niej nie wrócę. Planuję kupić teraz olejek myjący z BU, o którym słyszałam całą maasę dobrego :)



Używałyście kiedyś tej pianki lub innej myjki w tej formie?
Jak wrażenia? :)

Buziaki!

23 komentarze

  1. makijazu nie zmyje, ale bardzo fajnie odświeza skórę twarzy :> czasami po nią sięgam :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z racji tego, że codziennie noszę makijaż, nie mam potrzeby i możliwości odświeżania skóry w trakcie dnia.
      Ale rano sprawdza się dość nieźle, ale i tak nie lubię cholery :D

      Usuń
  2. nigdy nie używałam tej pianki, akurat dziś kupiłam krem do mycia twarzy z alterry ciekawe jak sie spisze ;)
    może kiedyś skusze się na ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wahałam się miedzy kremem własnie a nią. Wydała mi się jakąś bardziej odświeżającą opcją na te upały.
      Ale krem z alterry też będzie mój, kwestia czasu :D

      Usuń
  3. ja ją mam i bardzoo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak szczypie w oczy to nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę piankę w wersji mini u mamy żebym nie musiała wozić ze sobą żadnego myjadła i delikatnie mówiąc średnia jest. Do mycia twarzy rano i wieczorem się nadaje ale pod warunkiem, że ma się na niej tylko krem albo się wcześniej porządnie zdemakijażowało jednak z niczym więcej sobie nie radzi. O zmyciu makijażu nawet nie ma co marzyć a ostatnio nawet próbowałam zmyć nią filtr i też nie dała rady. Nabierałam ją 3 razy a potem dałam sobie spokój i umyłam buzię żelem do higieny intymnej.
    Mam też piankę do mycia twarzy z YSL i jest świetna. Co prawda makijażu nie zmywa (producent tego nie obiecuje) ale z oczyszczaniem twarzy radzi sobie świetnie. Recenzja jest u mnie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy skończą mi się wszystkie produkty do mycia twarzy także używam płynu do higieny intymnej :) świetnie zmywa

      Usuń
  6. z tej serii lubię tylko żel do mycia twarzy, chociaż są lepsze i już go nawet nie kupuję; ostatnio pokusiłam się na jakiś krem, ale śmierdział tak niesamowicie, że nawet nie wiem jak u niego z działaniem, bo nie mogłam wytrzymać z nim na twarzy :x pianki nie próbowałam, po kremie mam opory do tej serii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja odkryłam już bardzo dawno płyn do demakijażu oczu i nawet o nim tutaj pisałam, i przyznam szczerze, że bardzo go lubię i właśnie kończę pewnie 10 buteleczkę. Jest tani i dobrze radzi sobie z demakijażem
      Tonik jest wstrętny, użyłam raz i stoi na półce :/

      Usuń
    2. aaa no tak, jeszcze "tonik"... który kupiłam bo tak był podpisany (nie na półce, tylko naklejonej etykietce, na butelce) a okazał się płynem do demakijażu, przy czym nie używam takich produktów... to już w ogóle mnie zraziło! :D

      Usuń
  7. generalnie lubię pianki, ale ostatnio przestawiłam się na olejki myjące - zaczęłam właśnie od olejku z BU, a teraz stosuję azjatycki DHC, który jest tak wydajny, że używam go od kilku miesięcy i nie doszłam nawet do połowy buteleczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olejek do mycia znalazł się już na pierwszej pozycji w liście zakupów :D

      Usuń
  8. Miałam kiedyś z tej firmy, płyn do demakijażu ale był tak fatalny że teraz już nie zwracam uwagi na tą firmę, ale forma pianki bardzo mi się podoba poszukam u innych firm;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o, a ja np. bardzo lubię ten płyn do demakijażu :)

      Usuń
  9. Miałam miniaturkę i o dziwo byłam z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja siostra jej używa i jest bardzo zadowolona. Ja jej nie znam, ale lubię pianki. Są świetne na zakończenie oczyszczania twarzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam ochotę ją kupić nie do demakijażu, ale do oczyszczenia twarzy już po

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja lubię kiedy za "jednym zamachem" oczyszczam swoją twarz ze wszystkiego :)

      Usuń
  12. Eee, według mnie to nadaje się tylko po makijażu, albo rano do mycia twarzy, omijając okolice oczu. Takie produkty do demakijażu nie są dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, myślałam, że będzie lepsza. No trudno. Ja jeszcze nie używałam kosmetyków w formie pianki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam i ją i nawet lubiłam, ale w sumie zakupu nie powtórzyłam ;-)

    OdpowiedzUsuń