Róż Bourjois, Puder Synergen- recenzje :)

by - 12:32

Czeeść Wam!
Wczoraj zmieniłam delikatnie wygląd mojego bloga. Zmieniłam nagłówek i tło. Mam nadzieję, że nie ma przesady i zachowałam estetyczny umiar :) Co o tym sądzicie?

Dziś dokonam recenzji dwóch produktów, które mam już bardzo długo i mogę dużo o nich powiedzieć. Właściwie, to mam wrażenie, że róż z Bourjois się nigdy nie skończy. No ale to typowe dla wszelkiego rodzaju "wypiekańców".

Zacznę właśnie od niego:


W sklepach kosztuje około 40 zł, czy nawet ponad. Jednak na allegro można go kupić znaaacznie taniej, a gama kolorystyczna jest na prawdę bogata. Sądzę, że każdy znalazłby coś dla siebie.

Róż jest dość twardy i wg. mnie niezbyt dobrze nakłada się na pędzel. Trzeba się dużo natrudzić, żeby nabrać odpowiednią ilość. 
(dla w niewprawionych może być to zaletą, ponieważ można stopniować kolor)
Głównie dlatego odłożyłam go półkę, na rzecz miękkiego różu z Wibo, w którym jestem absolutnie zakochana!

Jeśli jednak uda nam się nałożyć go na policzki, trzyma się bardzo dobrze. Co do jego trwałości nie mam zastrzeżeń.

Wydaje mi się, że kolor który wybrałam, niekoniecznie pasuje do mojej karnacji.
Może wrzucę go do mojego rozdania, które planuję w najbliższej przyszłości. :)


Opakowanie jest bardzo fajnie pomyślane. Jest mocne i prawdopodobnie niezniszczalne ;)
Ma malutkie lusterko i pędzelek, który jednak (jak większość dołączanych) nie nadaje się do niczego.
Jest bardzo twardy i drapie.


Od kiedy go kupiłam nie zauważyłam żeby ubyło go chociaż odrobinę. 
Jeśli go komuś nie oddam, pewnie będzie leżał dalej porzucony.
Znam znacznie lepsze, a tańsze róże. Wiem na pewno, że więcej różu z tej firmy kupię :)


Puder Synergen


Chyba nie trzeba go już nikomu przedstawiać. 
Jest to mój ukochany puder, którego pewnie długo nie zamienię na żaden inny. 
Kosztuje w Rossmannie ok. 7zł, a bardzo często jest na niego promocja, więc można go kupić dosłownie 
za grosze.

Dostępne są 3 kolory.
03 Sand jest najjaśniejszy. 
Nie wiem kto wymyślił, żeby odcień najjaśniejszy miał numer 03. Całkiem na odwrót. 
Więc trzeba uważać :)

Rzekomo jest on antybakteryjny. Szczerze mówiąc, nie zauważyłam jakiegoś niezwykłego działania. 
Jednak co najważniejsze- nie zapycha porów!

 Świetnie i na długo matuje twarz. Nie ciemnieje i nie pozostawia smug.
Ne jest ani za miękki ani za twardy i łatwo nakłada się go na pędzel.

Pachnie w opakowaniu jak perfumy ciotki klotki z lat 80. 
Jednak na twarzy nie czuć już tej nieziemskiej woni :)

Uważam, że za te pieniądze warto spróbować. Jest to bardzo przyjemny kosmetyk, który podbił już nie jedno serce! 
Będę po niego wracać zawsze, gdy będzie potrzebowała tego moja buźka!

I tak już każda z Was pewnie wie już o nim wszystko :)

Pozdrawiam!

P.S. Wczoraj zużyłam pół saszetki maseczki oczyszczającej z Dermiki. Muszę powiedzieć Wam, że jestem całkiem zadowolona. Gdy już ją wykorzystam na pewno powiem o niej parę słów.

12 komentarze

  1. No tak, słynny róż, a ja go wciąż nie mam jeszcze ;)

    O tym Synergen też wciąż gdzieś słychać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj niestety róż się kiedyś skończy:( ja już wymalowałam 2 opakowania. Chciałabym, żeby się nie kończył:P ale trzeba przyznać, że jest wydajny. Ja uwielbiam kolor 03:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Także jestem fanką Synergen, ale ostatnio tzn. od około miesiąca nie ma w żadnym Rosie "03", oby się szybko pojawiły ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. @: co do osypywania się tak jak napisałam to jest do pokonania ;)

    Róż śliczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. masz rację :) ten róż nigdy się nie kończy ! ! !
    nie mogę go zmordować, a był czas że intensywnie tylko on szedł w ruch !

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja mamuśka ma ten róż i rzeczywiście nie kończy się, ale ciężko skubańca wydobyć na pędzelek do różu, trzeba używać tego dziadowskiego który jest w komplecie, chociaż może to tylko w tym ostro różowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! No niech Cię uścisnę, bo ze swoim brakiem zrozumienia dla ogólnych zachwytów różami Bourjois zaczynałam czuć się jak kompletny łoś. Miałam daw - oba się jakoś tak niepostrzeżenie przeterminowały i kolejnego nie będzie.

    A pomysł na tło zabawny, naprawdę. Może spróbowałabyś na tych kratkach tła coś odręcznie napisać, albo narysować? Może wykorzystasz zdjęcie jakichś własnych notatek, czy rysuneczku? Będzie bardziej osobiście. :)
    To, oczywiście, tylko nieśmiała sugestia. Wybór jest Twój, ja i tak będę tu wracała. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co do tej firmy mam podkład i jestem zadowolona różu nie miałam gdyż dostałam z firmy TCW i jest świetny!.Co do pudru to też mój ulubieniec co to znaczy? tanie nie znaczy złe:):)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam takie samo zdanie na temat różu bourjois... miałam ten sam odcień i również kupiłam go przez allegro. problem może tkwić w tym, że róż może być przeterminowany. kosmetyki bourjois po dacie ważności właśnie tak się zachwoują - twardnieją i stają się ciężkie w aplikacji. mój egzemplarz zakupiony na all był właśnie po dacie ważności :) jeśli pójdziesz do drogerii i zaczniesz macać testery, to różnicę czuć od razu, testery są miękkie i łatwo się rozprowadzają :) niestety z allegro jest tak, że bardzo często kosmetyki renomowane sprzedawane po niższych cenach mają przekroczony termin ważności - polecam poszukać w necie orientacyjnej tabeli kodów bourjois, jest gdzieś na wizażu, i sprawdzić swój róż. ja na szczęście swojego różu się pozbyłam ;) tak w ogóle przejrzałam Twojego bloga i bardzo mi się tu podoba, dodaję do obserwowanych! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. byłam dziś w Rossmannie i niestety pudru 03 nie było :( same 01 i 02 :/

    OdpowiedzUsuń
  11. mam takie samo zdanie jak a. co do bourjois . dodalam ostatnio u siebie recenzje cienia . kolory maja faktycznie super ale z aplikacja gorzej. pozdrawiam i zapraszam do siebie .

    OdpowiedzUsuń
  12. ten róż to najbardziej przereklamowany kosmetyk wszech czasów, mam go w najbardziej neutralnym, ładnym odcieniu, ale nabieranie go na pędzel to totalny koszmar, używam tylko, kiedy mam dużo czasu, albo zależy mi na bardzo delikatnym efekcie. z pudrem Synergen też zbyt dobrych wspomnień nie mam, ale może jeszcze kiedyś do niego wróćę ;-)

    OdpowiedzUsuń