Cześć!
Witam Was we wrześniu i życzę Wam i sobie aby był jednak ładniejszy niż te dwa, pierwsze dni. :( Za oknem szaruga, pada deszcz, hula okropny wicher i tym samym mam 0 energii do życia.
Jednak dzisiejszy post będzie bardzo energetyczny za sprawą pomarańczki Kobo. Można się przyczepić do samej nazwy, bo daleko tej szmince do typowego oranżu, który jest w ofercie innych marek, choćby Manhattanu. Ma to swoje plusy, bo zdecydowanie mniej szokuje i jest dobrą opcją dla tych mniej odważnych w makijażu. :)
Długo się naszukałam konturówki w podobnym odcieniu. Przekopałam cały internet i nic. Zaczęłam więc poszukiwania na własną rękę. I bardzo się ucieszyłam, gdy idealny odcień dorwałam na stoisku Golden Rose, za maleńkie pieniądze. :)
Cena: ok. 6zł
Dostępność: stoiska GR
Mimo, że nie jestem szminkowym maniakiem i zdecydowanie chętniej sięgam po błyszczyki, jednak czułam się zobowiązana poświęcić temu jednego posta, może komuś akurat się przyda! :)
Miłego wieczoru, a dla uczniów- powodzenia w szkole!